mamalandia_

Pierwszy wpis zwykle bywa jednym z trudniejszych zadań jakie stoją przed początkującym blogerem. Jako, że mogę okrzyknąć się mianem powracającej blogerki, potwierdzam – nie łatwo jest zacząć, ale później idzie już z górki 🙂

Do prowadzenia bloga podchodziłam już kilka (bodajże trzy) razy, z mniejszymi lub większymi sukcesami. Pierwszy powstał jakieś 13 lat temu. Wtedy utonęłam w blogosferze na dość długo. Pisanie dawało mi satysfakcję i pozwoliło na chwilę oderwać się od codziennych obowiązków. Do tego udało mi się sięgać po różne „przywileje”, na które każdy bloger prędzej czy później z pewnością liczy. Patronaty, testowanie produktów, darmowe wejściówki do kina, na wystawy i inne imprezy, z których korzystały przede wszystkim moje dzieci. Było super, ale rzeczywistość to zweryfikowała i pokierowała mnie w inną stronę. Praca, rodzina, ogólnie – brak czasu. Troszkę wbrew sobie przestałam pisać, Mamalandia zniknęła z sieci.

Po paru latach wróciłam, ale tym razem nie pchając się już we współpracę z firmami szukającymi miejsca do promowania swoich produktów i wydarzeń. Pisałam dla siebie, bo to była moja chwila relaksu. Pisałam, bo dzięki temu mogłam wieczorem usiąść, zrzucić ciężar codziennych obowiązków i zrobić coś dla siebie. Pisałam, bo to po prostu lubię. Znowu poległo…

Wiecie dlaczego? Matki mają jedną, dość często spotykaną przypadłość – stawiają siebie na ostatnim miejscu. W efekcie często nie potrafią pociągnąć do końca takich błahych rzeczy, jak chociażby prowadzenie bloga. Czemu? Bo to jest chwila dla nich, może zaczekać, kiedyś będzie na to czas, teraz ważniejsze są dzieci, rodzina i zadbanie przede wszystkim o ich jakość życia. Mama może poczekać, mama nie musi robić czegoś dla siebie, skupia się przede wszystkim na tym, żeby jej dzieciom niczego w życiu nie brakowało. Która matka chociaż raz nie powiedziała „Odkąd mam dzieci, wygospodarowanie wolnego czasu dla siebie jest bardzo trudne, a czasem nawet niemożliwe”?

Oczywiście wszechobecne, przepełnione lukrem i doskonałością obrazki w mediach społecznościowych mówią co innego, ale wyjątki potwierdzają regułę. Bądźmy szczerzy – rzeczywistość rysuje się zupełnie inaczej. Czy jest w ogóle możliwe, że mama ma czas na wszystko, łącznie z przyjemnościami dla siebie? Pewnie tak, ale jak dzieci są starsze, samodzielne i nie przyklejone do mamy. Z doświadczenia wiem, że zachowanie słynnego work-life-balance jest praktycznie niemożliwe, kiedy dzieci są małe. Zgadzam się, że można (a nawet powinno się) angażować babcie, wujków i ciocie, ale i tak uważam że mama niemowlaka, czy przedszkolaka nie może być jednocześnie nianią (w dzień i w nocy), gotującą gosposią, osobą do sprzątania, zachowując przy tym wszystkim czas dla siebie i swoich przyjemności. Przy małych dzieciach MI się to nie udaje, przynajmniej na razie.

Jestem mamą 4+ – Aleksander 16, Mateusz 13, Filip 7 i Asia 3. Alek i Mateusz są już samodzielni. Filipkowi trzeba poświęcić jeszcze troszkę więcej uwagi, a Asia jest na tyle malutka, że praktycznie ze mną się nie rozstaje. Mam wrażenie, że jest najbardziej przywiązaną istotką z całej czwórki. Jakby ktoś spojrzał na nasze role w wychowaniu dzieci to od razu widać, że to tata kontroluje szkołę, przypilnuje chłopaków żeby dbali o porządek, żeby pomagali w domu, odciążali nas w codziennych obowiązkach…  Alek i Mateusz są już na tyle dojrzałymi, młodymi mężczyznami, że to rozumieją i sobie z wszystkim doskonale radzą. Gorzej jak wkroczę JA matka. Wtedy cały plan o zaszczepieniu w nich większej samodzielności i odpowiedzialności lega w gruzach. Mama ugotuje, zrobi pranie, posprząta jednocześnie przytulając Asię i przygotowując przekąskę Filipowi. Przecież to normalne, codzienne życie.

Spoglądam na siebie i widzę, że ogarniam naprawdę dużo rzeczy jednocześnie. Na nic zdają się tłumaczenia „Odpuść, przecież oni sobie poradzą”, „Pranie można powiesić rano”, „Jak raz nie ugotujesz obiadu to nic się nie stanie”.  A ja i tak dalej swoje. Nie dlatego, że inne matki takie są, nie dlatego żeby pokazać jaka jestem super zorganizowana i doskonała. Ja po prostu tak mam. Wszyscy mówią odpocznij, wyjdź z koleżankami do kina, do klubu, albo po prostu na spacer, a ja za każdym razem wolę chwilę spędzić z rodziną i dziećmi. No to jak? Ten czas wolny dla samej siebie jest potrzebny mamie, czy nie? No oczywiście, że jest ale to czy ona z niego skorzysta to już inna bajka. Jestem doskonałym tego przykładem.

Od jakiegoś czasu próbuję nie stawiać siebie na ostatnim miejscu. Niestety z marnymi efektami. Niedawno mąż zaraził mnie sportem. Zaczęłam biegać, ćwiczyłam w domu, później zapisałam się na siłownię. Sportowo odnajduję się całkiem nieźle, ale daleko mi do zachowania regularności w treningach. Nie mam czasu, bo trzeba ugotować obiad, bo pranie, bo filip ma trening… I tylko słyszę, że szukam wymówek. Nie dociera do mnie „Idź, pobiegaj, poćwicz, ja się tym zajmę”. Czasem idę, czasem odpuszczam. Są dwa powody. Bywa, że mi się naprawdę nie chce, przyznaję. Jednak w większości przypadków po prostu stwierdzam, że są inne rzeczy do zrobienia, a moje bieganie dzisiaj nie jest akurat najważniejsze. I w kółko ten sam scenariusz.

Robię eksperyment. Chcę przekonać samą siebie, że czas na odpoczynek jest potrzebny każdemu, że mogę (a nawet powinnam) dać komuś zrobić to co uparcie zawsze ja chcę robić. Postanowiłam więc reaktywować bloga, bo dla mnie tą chwilą odpoczynku i relaksu będzie właśnie to – pisanie. Czasem o pierdołach, czasem o normalnym, codziennym życiu rodziny 2+4, a czasem po prostu ot tak, dla siebie. Dlaczego niezmiennie Mamalandia?

Kiedyś ktoś zapytał mnie, co stanie się z mamalandią, kiedy moje dzieci dorosną? Powiedziałam, że na pewno pozostanie dalej, ale trochę zmieni formę. No więc jest, moja, dla mnie i o mnie.

Mamalandia – zacznij planować tydzień od własnych przyjemności!

Trzymajcie kciuki 😊

Author Bio

Cześć. Jestem Beata. Mama 4+, żona, powracająca blogerka. Aktualnie kobieta, która wreszcie chce spróbować nie stawiać siebie na ostatnim miejscu i przekonać samą siebie, że czas na odpoczynek jest potrzebny każdemu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *